KWC, czyli Krucjata Wyzwolenie Człowieka jest ruchem abstynenckim, którego celem jest ratowanie ludzi przed grzechem, który skutkuje często katastrofą moralną i fizyczną w postaci nałogów. To, co nowego KWC wnosi do ruchów abstynenckich to rozumienie abstynencji jako postu i jako daru, który człowiek podejmujący ten post może złożyć osobom, które już o własnych siłach nie są w stanie przeciwstawić się temu, co ich zniewala. Dlatego do podjęcia KWC zaprasza się głównie osoby, które nie są w nałogach, ludzi, którzy muszą dokonać stosunkowo małego wyrzeczenia, jakim jest np. nie picie 2-3 razy do roku szampana przy okazji Nowego Roku, czy urodzin. Istotne, jest to, aby silni duchem wspierali swym silnym ramieniem słabszych, zniewolonych braci. „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła…”(Ef 6, 12). Nie toczymy walki przeciw browarom i sklepom monopolowym – walczymy o wolność ludzkich dusz i ciał od grzechu, który niszczy człowieka od środka i czyni z niego marionetkę szatana.
Celem Krucjaty nie jest wyeliminowanie z życia alkoholu – chodzi raczej o wyzwolenie osób i całej kultury od konkretnych zniewalających zwyczajów, od mentalności, w której dobra zabawa bez jakichś „wzmacniaczy doznań” jest niemożliwa… Krucjata walczy o świat, w którym nie przymusza się innego do picia alkoholu (zażywania narkotyków, przedślubnego współżycia, palenia papierosów…) szantażem emocjonalnym, czy towarzyskim („no co ty, ze mną nie wypijesz?”, „nigdy się nie zaciągnąłeś? co z ciebie za facet?”, „jak nie będzie piwa na festynie, to nikt nie przyjdzie”, żądanie „dowodów miłości” przed ślubem itd. itp.)
Założycielem Krucjaty jest ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987), obecnie Sługa Boży; nietuzinkowy, można rzec -awangardowy w swoich czasach kapłan, znany również m. in. jako jeden z pierwszych praktyków i propagatorów odnowionej, posoborowej liturgii oraz założyciel Ruchu Światło-Życie – czyli znanej chyba wszystkim Oazy.
Ks. Franciszek – kapłan ze Śląska – nie był zbudowany sytuacją rodzin w swojej okolicy. Alkohol był (i jest do dziś) jedną z głównych przyczyn niezgody i rozpadu małżeństw, niewłaściwego wychowania dzieci, bezdomności i bezrobocia. Spożycie100% alkoholu na głowę statystycznego Polaka w tamtym czasie (przełom lat 50-tych i 60-tych) wynosiło około 5 litrów rocznie. Ks. Blachnicki widział też inne zagrożenia – rozwiązłość seksualną, nikotynizm, narkomanię… Źródło tych zniewoleń widział jasno – w oderwaniu od Boga, w trwaniu w grzechu i pobłażaniu grzechom. Dlatego uderzył na alarm – i jako człowiek czynu, zabrał się z Bożą pomocą do dzieła. Nie chciał o problemie tylko mówić – chciał zrobić coś konkretnego i do tegoż konkretu wezwać też innych.
Postanowił więc sam wyrzec się spożywania alkoholu, jako napoju i swoje postanowienie ofiarować Bogu w intencji tych, którzy wyzwolić się sami nie mogą – bo tkwią mocno w szponach Złego. Po prostu podjąć walkę duchową u samego źródła – szatan zniewala serce człowieka – więc bronią niech będzie całkowicie wolna ofiara człowieka w intencji innych – z serca, bezinteresownie. Zaraz też z właściwą sobie energią zebrał grono współpracowników, którzy uczynili to samo – podjęli osobistą ofiarę za zniewolonych. Dzieło rozrastało się – członkowie Krucjaty Wstrzemięźliwości (tak nazywała się praprzodkini Krucjaty Wyzwolenia Człowieka) pracowali w terenie, współpracując m.in. z Izbą Wytrzeźwień w Katowicach. Ks. Blachnicki zaczął wydawać specjalne pismo („Niepokalana zwycięża!”), propagował ideę na zjazdach duszpasterskich, wśród świeckich, kapłanów, biskupów – aż zwrócił na siebie uwagę Prymasa Tysiąclecia… Wszystko po to, aby jak najwięcej osób wezwać do ofiary, do czynu miłości – aby zaangażowali się osobiście w walkę z grzechem w swoim sąsiedztwie, dzielnicy, mieście. Dzieło rozwijało się dynamicznie aż do roku 1960, kiedy to nietolerujące konkurencji Kościoła państwo przeprowadziło rękami SB rewizję w centrali Krucjaty, dzieło oficjalnie zamknięto, a ks. Blachnickiego wsadzono na pewien czas do więzienia za działanie „na szkodę państwa socjalistycznego”.
Myśl abstynencka zmartwychwstała w ks. Blachnickim w momencie powołania kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową – chwilę później, w roku 1979, idee Krucjaty Wstrzemięźliwości przybrały obecny kształt Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
Do czego wzywa KWC? W największym skrócie do:
1) Angażowania się w ewangelizację – pierwszym wyzwalającym z wszelkiego grzechu, lęku i nałogu jest przecież Chrystus; nie chodzi tu tylko o wielkie akcje w parafiach, na stadionach i na rynkach miast – chodzi też o codzienne świadczenie o Bogu żywym, wyzwalającym, o podejmowanie rozmów, codzienną troskę o zbawienie najbliższych…
2) Całkowitej abstynencji od alkoholu – każdy członek KWC deklaruje, że nie będzie spożywał, kupował i częstował innych alkoholem (nawet przysłowiową lampką szampana). Abstynencja jest pojęta przede wszystkim jako post w intencji zniewolonych (nie tylko przez alkohol!), ale także w ujęciu praktycznym – jako środowiskowe wsparcie dla trzeźwiejących alkoholików i świadectwo niepojętego dla wielu faktu – można żyć i bawić się całkowicie na trzeźwo, bez alkoholu, dopalaczy, erotyki…; „Abstynencja w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka ma przede wszystkim wartość nadprzyrodzoną jako akt ekspiacji, wynagrodzenia za grzechy pijaństwa. Chodzi w niej o dobrowolne wyrzeczenie się rzeczy – samej w sobie jeszcze nie złej i zakazanej – z motywu miłości Boga i bliźniego.”
3) Modlitwy – w intencji zniewolonych (alkoholików, narkomanów, anorektyczek, nałogowych palaczy, seksoholików, pracoholików, komputeroholików, itd. itp.), ale i w intencji wyzwalających, aby mieli siłę trwać w postanowieniu i „zarażać” innych trzeźwym i czystym stylem życia.
KWC rozwija się dziś w całej Polsce, najbardziej znana (i podejmowana) jest w kręgach młodzieży i dorosłych zaangażowanych w Ruch Światło Życie. W Polsce działają dwa główne ośrodki KWC, w Krościenku na Kopiej Górce (centrum Ruchu Światło-Życie) oraz w Katowicach – Brynowie (Ośrodek Profilaktyczno-Szkoleniowy im. Ks. F. Blachnickiego, odbywają się w nim m.in. rekolekcje dla uzależnionych i współuzależnionych, warsztaty dla wodzirejów zabaw bezalkoholowych). Dzieło posiada swoje czasopismo: „Eleuteria”. Krucjata organizuje rekolekcje ewangelizacyjne (temat – „Abstynencja darem miłości”), sympozja i konferencje, dni i marsze trzeźwości. Więcej na stronie www: kwc.oaza.pl
Trzeba jednak stwierdzić, że cel, jaki chce osiągnąć Krucjata, jest dziś chyba bardziej odległy niż w momencie zakładania dzieła. Na naszych oczach dzieją się wielkie zmiany: widzimy dane „wskazujące na 30% wzrost spożycia alkoholu w latach 1998-2007. Spożycie 100% alkoholu na jednego mieszkańca wzrosło w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat o ponad 2 litry i w 2007 osiągnęło wartość 9,21 l. Proces wrastania alkoholu w naszą obyczajowość trwa. Piwo jest już stałym elementem kultury młodzieżowej i studenckiej, pije coraz więcej młodych, coraz więcej kobiet… Obok alkoholu i narkotyków na rynku pojawiły się tzw. dopalacze, które tylko utrwalają tendencje szukania rozluźnienia i wypoczynku w „środkach zmieniających świadomość”. Istota i wartość abstynencji jest w praktyce niemal zapomniana. Już nawet w kręgach kapłańskich trudno o kapłana (choć są wyjątki), który wdziałby wartość i żywo zachęcał innych swoją postawą do abstynencji i daru z siebie. Coraz mniej dzieci wynosi z domu doświadczenie abstynencji rodziców, nauczyciele i katecheci też rzadko kiedy mogą powiedzieć – „nie piję i żyję”. Normalnym jest, że kultura dorosłych związana jest z używkami i nic dziwnego, że dzieciaki chcą jak najszybciej z tego korzystać.
Możemy narzekać, że świat jednak „schodzi na psy” – ale możemy też coś zrobić. Najprostszą rzeczą jest zacząć najbliżej – od siebie. Nie każdy umie lub może zorganizować pielgrzymkę, naukową konferencję czy pracownię psychologiczna do pracy z uzależnionymi. Ale każdy może pościć i się modlić! I tym samym oddać swoje małe zaangażowanie i niewielkie możliwości w ręce Boga, który może wszystko, który z małej iskry rozpala wielki ogień.
Krucjata Wyzwolenia Człowieka jest otwarta na wszystkich – nie tylko tych, którzy są w Ruchu Światło Życie, nie tylko świeckich i nie tylko wierzących. Wystarczy wypełnić deklarację i przesłać ją do któregoś z ośrodków KWC. Osoby podejmujące dzieło aż do osiągnięcia jego celów zostają wpisani do Księgi Czynów Wyzwolenia.